Bombardino a spokój duszy, czyli jak żyć

Piękne oślepiające słońce na stoku, trzy godziny białego szaleństwa w nogach, pora coś przekąsić i… no właśnie. Bombardino brzmi zachęcająco, a może Feige mit Wodka lub grzaniec? W końcu są wakacje, chcemy poczuć luz. A może lepiej trochę poczekać i na razie delektować się satysfakcją z kolejnych pokonanych tras, nacieszyć oczy widokiem ośnieżonych stoków?
Jazda na nartach i snowboardzie w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających jest niedozwolona w świetle prawa polskiego. Osoby, które zaryzykują, narażą się na karę grzywny w wysokości nawet do 5 tys. zł. Zapłaci ją narciarz, który będzie miał ponad 0,5 promila alkoholu we krwi. Obsługa wyciągów, policjanci patrolujący stok, a przede wszystkim ratownicy GOPR i TOPR mają prawo nie wpuścić Cię na stok lub nakazać Ci jego natychmiastowe opuszczenie.
W wielu krajach europejskich policja narciarska pilnuje, aby na stok nie wyjeżdżali narciarze będący pod wpływem alkoholu czy działania środków odurzających. Konsekwencje ich czynów mogą być bardzo daleko idące. Brawura, brak należytej oceny sytuacji, wydłużony czas reakcji, w efekcie zagrożenie dla wszystkich uczestników białego szaleństwa. Sam zainteresowany naraża się nie tylko na utratę ubezpieczenia (o ile takowe posiada) i odpowiedzialność cywilną w przypadku szkody wyrządzonej osobie trzeciej, ale także na odpowiedzialność karną.
Pamiętajmy, iż zachowanie trzeźwości to jeden aspekt. Obowiązuje nas również – narciarzy i snowboardzistów – przestrzeganie zasad dekalogu FIS tj. kodeksu zachowania dla narciarzy i snowboardzistów. Zarówno prędkość z jaką poruszamy się po stoku, jak i sposób jazdy, powinniśmy dostosować do swoich umiejętności, rodzaju i stanu trasy, a także pogody i liczby osób na stoku. W niektórych krajach, np. we Włoszech, zasady poruszania po stokach określone są ustawowo. Powszechnym jest obowiązek noszenia kasku przez młodzież i dzieci, a coraz częściej także przez osoby dorosłe. Warto mieć na uwadze, że niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe warunkują tym wypłatę odszkodowania.
Zdrowy rozsądek powinien towarzyszyć nam nie tylko na stoku. Jeśli musisz wsiąść za kierownicę po skończonej jeździe, pamiętaj, że nawet małe piwo może oznaczać kłopoty. Co prawda, niektóre kraje UE tj. Włochy, Francja, Szwajcaria czy Austria dopuszczają u kierowcy zawartość alkoholu we krwi sięgającą 0,5 promila, jednak Czechy i Słowacja pozostają bardzo restrykcyjne z limitem 0,0 promila.
Zanim rozstrzygniesz swój dylemat „Pić czy nie pić, oto jest pytanie”, pamiętaj, że wykupienie ubezpieczenia (co uczynić niewątpliwie należy) nie uchroni Cię przed ewentualną odpowiedzialnością karną, ani też przed odpowiedzialnością cywilną za wyrządzoną szkodę lub doznaną krzywdę. W jednym i drugim przypadku konsekwencje, w tym finansowe, mogą być niezwykle dokuczliwe. A wszystko to może być efektem „małego grzańca”.
Bombardino smakuje lepiej pite po zdjęciu nart, u podnóża gór, w blasku zachodzącego słońca.
Materiał nie zawiera lokowania produktu. 😉
You must be logged in to post a comment.